1

Krzyknęłam przerażona. W jedną sekundę usiadłam na łóżko. Otworzyłam oczy i zobaczyłam mojego młodszego brata trzymającego wiadro.
-Spałaś jak zabita, a kazałaś mi cie obudzić przed 9.00- odpowiedział na moje pytanie za nim je wypowiedziałam.
Więc to był tylko straszny sen. To tylko koszmar. Tylko cholerny koszmar.
-Dzięki, ale mogłeś zrobić to troche delikatniej- pokazałam mu moje proste, białe zęby. Mimo wszystko cieszę się, że mam brata. Jest moim najlepszym przyjaciele. Zazdroszczę mu tego, że czerpie energie z życia, którą ja już dawno wykorzystałam.Jest świadkiem wszystkich moich wzlotów i upadków. Zawsze mogę liczyć na jego wsparcie. Mogę z nim robić te wszystkie szalone rzeczy, dzięki którym będę miała na starość same cudowne wspomnienia. Jest najlepszym co mnie w życiu spotkało.  Z mojej powieki spłynęła niekontrolowana łza na sama myśl, że mogłabym go stracić.
- Ola? -podszedł do mnie bliżej -wszystko w porządku? Przepraszam za tą zimną wodę, ale nie dało się ciebie wybudzić- spojrzał mi w oczy i zapytał zatroskanym głosem.
Objęłam go za kark i mocno przytuliłam.
-Kocham Cie. - wyszeptałam mu do ucha.
Nic mi nie odpowiedział. Nie okazywał uczuć, rzadko też przepraszał, ale chyba taka jego natura i mimo ze staraliśmy sie z rodzicami go tego wyuczyć teraz wiemy, że nic to nie da.
- Dobra, dobra i tak ci nie oddam mojej porcji naleśników.- wyślizgnął sie z mojego objęcia i podszedł do drzwi. -Aha,śniadanie już jest, więc lepiej sie pospiesz,bo za chwile może już nie być Twojego ulubionego dżemu.- powiedział po czym zamknął drzwi.


~~*~~
Powracam po małej przerwie! Chyba jest odpowiednio długi, ale i tak postaram się dziś wstawić jeszcze jeden rozdział.

Comment