💕5.

- Co się stało tam przed szkołą? - zapytał mnie kiedy wchodziliśmy do domu 


- A cię to interesuje? - zapytałam spoglądając na niego 


- Milej może - Nie potrafiłam milej, bo byłam bardzo wkurwiona - Kto to był?


- Tyle o mnie wiesz, a tego że mam...miałam chłopaka to już nie, ciekawe - warknęłam i zaczęłam iść 


- Zmień ton Clarissa - nakazał 


- A kim ty jesteś żeby mi rozkazywać co!, porwałeś mnie i co dalej hmm...jesteś dla mnie nikim - Kiedy moje usta wypowiedziały to zdanie poczułam pieczenie na moim prawym policzku, uderzył mnie i ból był większy niż wtedy kiedy uderzył mnie Ray.


- O boże, Clary ja...


- NIENAWIDZĘ CIĘ! - wykrzyczałam i pobiegłam do góry i zamknęłam się w pokoju.


Nie mam zamiaru tu dłużej zostać.




Po godzinie wyszłam z pokoju najciszej jak potrafiłam.


Zeszłam na dół, na komodzie leżały kluczyki do auta, wzięłam je.


Przekręciłam klamkę, zamknięte.


Podeszłam do jego kurtki w której zaczęłam grzebać, znalazłam w końcu moje upragnione kluczę.


Otworzyłam drzwi i je cicho zamknęłam, a myślałam że ten dom jest bardziej strzeżony.


Wsiadłam do auta które odpaliłam i ruszyłam. Coś czuje że będę tego żałować.


Postanowiłam pojechać do moich rodziców, była godzina 22 więc mam nadzieje że nie śpią.


Po pół godzinie byłam już przed moim domem.


Zapukałam i czekałam, lecz nikt nie otwierał więc zadzwoniłam na dzwonek, po paru sekundach usłyszałam kroki i szelest otwieranych drzwi.


- Cześć mamo - powiedziałam ze łzami w oczach 


- O boże Clarissa, w końcu wróciłaś do domu, wchodź kochanie.




Leżałam już w swoim kochanym łóżeczku z laptopem na którym puściłam sobie film ,,Gra Geralda''. 


W mojej głowię ciągle krążyła myśl czy Ethan już się domyślił że mnie nie ma.


Po filmie stałam się bardzo śpiąca, odłożyłam laptop i poszłam spać.




Rano obudził mnie walony budzić który stał na szafce obok mojego łóżka, jęknęłam niezadowolona i go wyłączyłam.


No tak...szkoła!


Wstałam z mojego kochanego, miękkiego, cieplutkiego łóżka i poszłam się ogarniać.


Pomalowałam się i ubrałam się dzisiaj białe rurki z wysokim stanem oraz dziurami na kolanach a na dole nogawek były trochę poszarpane, na górę założyłam białą krótszą bluzę z kapturem, wzięłam swoją czarną torebkę do której wrzuciłam kosmetyczkę, zeszyty i książki i mały piórnik.


Torebkę założyłam na ramię i wyszłam z pokoju, weszłam do łazienki w której po perfumowałam się cudownymi perfumami.


Zeszłam na dół gdzie przywitałam się z rodzicami i chwilę z nimi pogadałam.


- Co się stało z twoim telefonem? - zapytał tata


- Emm spadł mi do wody i się zepsuł, a ja nie mam kasy na nowy - wytłumaczyłam 


- No dobrze to weź dzisiaj ten mój stary - powiedział wskazując na szafkę 


- Okej - odparłam i wzięłam telefon - dzięki 


Ubrałam kurtkę i dłoń włożyłam do kieszeni, poczułam coś dużego więc to wyjęłam, były o kluczyki od auta....Ethana.


- To ja idę! - powiadomiłam rodziców i wyszłam szybko z domu.


Rozważałam przez chwilę nad tym czy nim pojechać do szkoły, ale jednak postanowiłam że to zrobię.


Mam nadzieje że to auto nie ma jakiegoś dzipiesa czy coś.


Wsiadłam, odpaliłam silnik i ruszyłam.




Podjechałam na parking i zaparkowałam.


Wysiadłam z auta które zamknęłam i ruszyłam do szkoły.


Lekcje ciągnęły się nie miłosiernie, ale w końcu był koniec, koniec tego koszmaru.


Poszłam po kurtkę do szatni i wyszłam z budynku.


- Hej Clarissa! - podeszła do mnie Nadia


- No hejka, skończyłaś też lekcje? - zapytałam 


- Tak, w końcu. Jedziesz do domu? 


- Tak a co?


- Podwieziesz mnie tą ekstra bryką? - zmarszczyłam brwi 


- Ekstra bryką? - powtórzyłam 


- No taak, przyjechałaś nią dzisiaj - wskazała na białe bmw i8 


- Aach no tak, emm nie bardzo bo muszę jeszcze gdzieś podjechać...


- To pojadę z tobą - powiedziała 


- Ale ja to muszę zrobić sama...


- No proszę, chce jechać z tobą, dawno nigdzie razem nie byłyśmy i dawno nie gadałyśmy dłużej niż 5 minut.


Westchnęłam.


Miałam jechać do Ethana zwrócić mu auto bo źle się z tym czuje że mu je wzięłam.


Chwilę co ja właśnie powiedziałam...mi jest przykro że zajebałam mu auta, a mu nie jest przykro że mnie porwał Wtf, coś ze mną jest nie tak, to było chwilowe porwanie, ale jednak. Ehh.


- No dobra - powiedziałam, zabiorę ją ze sobą, trudno. Sama chce.


- Jej, dzięki! 


Weszłyśmy do auta, a ta oczywiście zaczęła się zachwycać nim, co zaczynało mnie męczyć. Lubię ją ale czasami jest nie do zniesienia.


Po pół godzinie znalazłyśmy się przed domem Ethana.


- Laaska gdzie my jesteśmy!! - aż się chyba podnieciła z zachwytu gdy zobaczyła jego dom. Nadia jest typem dziewczyny która leci na hajs niestety.


- Pod domem kogoś z kim muszę porozmawiać - odparłam i wyszłam z auta. - Zostań tu na chwilę


Usłyszałam zamykanie drzwi od samochodu, więc odwróciłam się


- Miałaś zostać w aucie! - warknęłam do niej 


- Ale ja chce tam wejść Clary - powiedziała kiwając się 


- Nie wejdziesz, zapomnij - ostrzegłam 


- No proszę Cler


- Nie i koniec - powiedziałam do niej i podeszłam pod jego drzwi.


Zadzwoniłam i czekałam.


Po chwili otworzył mi, był bez koszulki przez co na chwilę wstrzymałam oddech.


- Clarissa - odetchnął - Wiedziałem że wrócisz, wejdź 


- Ja tylko na chwilkę, przyszłam oddać ci auto bo je wczoraj zajebałam i wejść nie mogę bo jest ze mną koleżanka - wskazałam na nią, a ta pomachała w naszą stronę - No także masz kluczyki i ja spadam


- Clarisso wejdź, porozmawiamy 


- A ona? 


- Niech też wejdzie 


- Nadia - zawołałam ją - Chodź 


Ona jak piesek przybiegła, przywitała się z Ethanem i weszła jako pierwsza.


- Dobra Nadia idź se pozwiedzaj dom, muszę z nim pogadać - wskazałam na chłopaka który opierał się o ścianę


- Czy to twój chłopak!? - szturchnęła mnie 


- Nie - odparłam 


- Czyli jest wolny - szepnęła 


- Nie dla ciebie, idź już 


Ona poszła, a ja zostałam z nim sam na sam.


- Dlaczego uciekłaś? - na jego pytanie spojrzałam się na niego 


- Nie chciałam tu dłużej zostać Ethan, uderzyłeś mnie wczoraj...


- Wiem przepraszam Clary, nie chce abyś sie na mnie wściekała - podszedł do mnie 


- Sorry że ci auto rąbnęłam, fajnie się nim jeździ - zaśmialiśmy się 


- Chcesz je? 


- Co?


- Czy je chcesz? - nie wiedziałam co odpowiedzieć 


- Ale...


- Może być twoje, ale musisz mi najpierw powiedzieć że nie gniewasz się na mnie


- Ethan nie chce nic od ciebie - mruknęłam i poszłam do salonu gdzie usiadłam na kanapie, a on usiadł obok mnie.


- Przepraszam cię Clary za wczoraj na prawdę żałuje skarbie - złapał mnie za rękę 


- Wytrzymam ból psychiczny Ethan, ale jeśli chodzi o ból fizyczny...jest gorzej - wyznałam 


On przytulił mnie mocno i znowu powiedział ciche ,,przepraszam,,.

Comment