- Tylko nie myśl o wyskoczeniu z któregoś okna - mrugnął do mnie
- Pewnie - odparłam i przewróciłam oczami.
Do Evana ktoś zadzwonił więc wyszedł odbierając telefon, często do niego ktoś dzwoni.
Usłyszałam jak ktoś wszedł do domu, po chwili wkroczył do salonu jedyny w swoim pojebanym rodzaju pan Ethan.
- Clary... - powiedział niepewnie i zrobił powoli krok w przód, ja się nie odzywałam tylko stałam z założonymi rękami i patrzałam na niego. - Clary?
- O siema stary, jednak wróciłeś, szanuje - Evan klepną go w plecy, po chwili on również zrobił pytającą minę w moją stronę - Coś jej powiedziałeś?
- No właśnie nie, boje się jej trochę - powiedział do niego szeptem, miałąm ochotę wybuchnąć śmiechem przez minę Ethana i jego ton głosu, ale zachowałam kamienną twarz.
Podszedł do mnie bliżej.
- Clary... - odezwał sie znowu
- Co ty sobie myślisz co, przychodzisz tutaj jak gdyby nigdy nic, jakbyś nic nie zrobił, czy ci nie jest w ogóle wstyd?!, jestem tobą strasznie rozczarowana bo myślałam że masz więcej oleju w tej głupiej głowie!, - Wybuchnęłam, oczywiście to było tylko dla żartów.
Ja wiem ,,porwał,, mnie ale w sumie to chuja mi z tego skoro nic mi nie robią, fajnie się z nimi gada. Tak jestem w chuj pojebana, i nie ma bardziej chyba pojebanej osoby. Ale nie jestem w jakimś pojebanym filmie tak.
Spojrzałam na Evana który miał mega zdziwioną minę.
- Clarissa ja cię bar.... - przerwał widząc moją minę, nie mogłam się już powstrzymać, wybuchnęłam śmiechem.
- Gdybyście widzieli swoje miny! - dalej się śmiałam
- Osz ty, przez ciebie puls mi przyspieszył!!! - warknął w moją stronę
- Och przepraszam - przytuliłam go