💕24.

Jestem u niego już miesiąc, cały jebany miesiąc jebanej męki.


Dlaczego?, już wam mówię.


On uważa że jestem za gruba i muszę schudnąć, nigdy nie patrzyłam na siebie w ten sposób, nigdy bym o tym sama nie pomyślała bo zawsze wydawało mi się że...mam ładną figurę, ale dla niego nie, i muszę schudnąć.


Dlatego daje mi jeść tylko jeden posiłek dziennie, zazwyczaj o godzinie 15. 


Przez miesiąc ta jest, a ja nadal nie przyzwyczaiłam się do głodu i chyba nie przyzwyczaję.


Boje się co on chce ze mną zrobić, nie chce wyglądać tak jak on chce, pokazał mi jedno zdjęcie dziewczyny której widać było kości, aż mnie to zabolało. Ja tak nie chce.


Prawie codziennie płaczę kiedy on nie widzi, bo jakby zobaczył to bym miała karę której nie chce.


Weszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi, podeszłam do wagi na którą weszłam.


Waga wskazywała 62 kg, od miesiąca schudłam tylko 4 kg, ale to dobrze, dobrze że szybko nie chudnę.


W moich oczach zebrały się łzy kiedy przypomniało mi się ile mam ważyć, ile on chce żebym ważyła...mianowicie 50 kg lub nawet mniej.


Otarłam łzy z policzków które wypłynęły mi z oczu i wyszłam z łazienki.


- Clarissa! - usłyszałam z dołu - Zejdź na dół!


Zeszłam na dół tak jak kazał i poszłam do kuchni w której się znajdował.


- Usiądź zaraz będzie obiad - mruknął pod nosem, odwróciłam się i poszłam sobie usiąść.


W końcu przede mną pojawił się talerz z ryżem, warzywami i kurczakiem, na ten widok zaburczało mi w brzuchu.


- Dziękuję - powiedziałam na co on tylko skinął głową, wziął swój talerz i poszedł zapewne do salonu zjeść, nigdy ze mną nie je i bardzo dobrze. O dziwo mnie dzisiaj nie wyzywał, bardzo często to robi.


Żułam każdy kawałek powoli, delektując się nim tak jakby to był mój ostatni posiłek w życiu.


Po skończonym obiedzie, brudny talerz wsadziłam do zmywarki i poszłam do swojego pokoju.


Położyłam się na łóżku i zaczęłam gapić się w sufit i tak minęły mi jakieś 10 minut.


On nagle wszedł do pokoju i oparł się o framugę drzwi.


- Słuchaj mamy takie jakby spotkanie, zebranie, wszystkich...a w sumie nie będę ci tłumaczył bo mi się nie chce, to spotkanie jest dzisiaj o 18, masz być ładnie ubrana dlatego załóż jakąś porządną sukienkę, mam nadzieje że w którąś się wbijesz, zrób sobie ładny makijaż, musisz wyglądać schludnie i ładnie, o 17:50 na dole.


I wyszedł trzaskając drzwiami.


Spojrzałam na zegarek, zbliżała się 16:00.


Wstałam z łóżka i podeszłam do komody z której wyciągnęłam czerwoną koronkową bieliznę bo takie tylko tu są tylko są inne kolory. 


Poszłam się myć.


Ciekawe co to za zebranie...

Comment