6

Po chwilowym odpoczynku wstałem i ruszyłem przed siebie. Mocno zmarzłem.. mam nadzieje że wróce do domu bez niczyjej pomocy. 

*time skip*

Stanąłem przed drzwiami budynku i natychmiastowo włożyłem rękę do kieszeni szukając kluczy. Otworzyłem drzwi i to co zastałem przed sobą mocno mnie zaskoczyło.

W: Paweł! Gdzie ty byłeś?! Wszyscy się martwiliśmy! 

Po wypowiedzeniu tych paru zdań potrzedł do mnie i mnie przytulił. Wojtek. Mnie. Przytulił. 

D: Gdzie ty byłeś?!

P: No tam gdzieś przeszedłem sie no

Po chwili Wojtek obiął mnie ramieniem. Co jest. Stałem jak wryty. Nawet nie wiem czemu tak na to reaguje, nie będę teraz nad tym rozmyślał. Poszliśmy do salonu i rozmawialiśmy nad jutrzejszą wyprawą po górach. Jak mam być szczery to nigdy jakoś specjalnie nie lubiłem gór ze względu na wysiłek fizyczny.. zobaczymy jak będzie tym razem. Za wysokimi miejscami również nie przepadam, mam nadzieję że nie dostane żadnego ataku paniki czy czegoś w tym stylu.

B: Paaweeeł żyjesz? 

Nagle zauważyłem ręce Bartka machającego przed moją twarzą. Oh. Mocno się zamyśliłem.

P: Aa sory zamyśliłem się haha

spojrzałem się na zegarek, 17:13.

P: O której jutro wychodzimy?

K: Około 8? Coś takiego.

P: Okej dzięki.

Zamyślony wstałem i bez patrzenia na reakcje innych poszedłem do mojego pokoju. Położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy. Chce do domu. Po jakimś czasie tonąc w moich rozmyśleniach zasnąłęm. spałem około godzine ponieważ ze snu wybudził mnie Wojtek.

W: hej mogę cie o coś zapytać?

P: Zależy o co haha

W: Ostatnio chodzisz bardzo rozmyślony całymi dniami, nie ma praktycznie z tobą kontaktu, wszystkie posiłki jesz sam jeśli w ogóle je jesz, ciągle śpisz albo siedzisz sam w pokoju. co sie dzieje?

Może powinienem mu powiedzieć.. Jest moim przyjacielem. Zaczęły mi sie trząść ręce. Nie.. Nie może wiedzieć, nie chce żeby myśleli że jestem jakimś odludkiem bez celu w życiu albo żeby w jakikolwiek sposób się o mnie martwili..

P: Niee. Jest wszystko dobrze.

W: Na pewno? Trzęsiesz się.. Może jesteś chory? 

P: Nie tam wydaje ci się noo.

Wojtek spojżał na mnie podejrzliwie i wziął koc z łóżka na którym siedzieliśmy oraz mnie nim okrył.

W: Poczekaj tu pójde po termometr.

P: Okej

Czemu on sie tak o mnie martwi.. W sumie to faktycznie cały się trzęsę.. Może faktycznie trochę sie podziębiłem po samotnej wyprawie po górach. 

Po czterech minutach wrócił do mnie Wojtek z kubkiem wody, tabletkami i termometrem.

W: Masz wypij witaminę C i popij wodą a ja w tym czasie zmierzę ci temperaturę.

Jak powiedział tak i zrobiłem, wziąłem tabletke, popiłem wodą a on w tym czasie sprawdzał mi temperaturę, skrzywił się, chyba jest coś nie tak. Aż sam się zacząłem martwić.

W: 37,9 wysoka.. w co ty się ubrałeś gdy wyszedłeś do tego lasu?

P: Bluze a co

W: No człowieku my jesteśmy w górach! uh.. przyniosę ci kolację i pójdziesz spać.

Po tych słowach wyszedł z pokoju, a wrócił po 6 minutach z tostami. Nie chce jeść. Przechwyciłem od niego talerz z tostami i wziąłem jednego do ręki. Po chwili kłócenia się w myślach przed samym sobą zjadłem. Wojtek jeszcze coś mi tam tłumaczył ale szczerze to już w tamtej chwili go kompletnie nie słuchałem, słyszałem tylko w mojej głowie głos mówiący "zjadłeś za dużo".. Nawet nie ogarnąłem kiedy Wojtek wyszedł z pokoju, ze zmęczenia szybko po tym położyłem się spać.

-------------------------------(521 słów)

EJ DOBRA LUDZIE PISZCIE CZY WAM SIE TO PODOBA CZY NIE BO JA NIE WIEM CZY TO KOŃCZYĆ CZY JAK NOOOOO. btw ile macie kartkówek i sprawdzianów? Ja kartkówek obecnie zapowiedzianych około 5 a sprawdzianów z 6 z czego pisałam już 2 (UMIERAM) 

Comment